Bartosiak: możemy przeskoczyć wszystkie państwa UE z wyjątkiem...

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2021-04-01 20:00

USA przegrały jedną wojnę i robią wiele, by przegrać drugą. Od rozwoju wypadków zależy, czy świat podzieli się na strefy, czy jego pępkiem staną się Chiny. A co z Polską? Może przeskoczyć w UE wszystkie kraje oprócz Niemiec.

Przeczytaj wywiad z Jackiem Bartosiakiem, prezesem Strategy&Future i dowiedz się:

  • co pandemia zmieniła w gospodarce,
  • kto wygrywa gospodarczą wojnę USA Chiny,
  • jaką politykę powinna przyjąć Polska.

Więcej materiałów znajdziesz na 360.pb.pl/pandemia

„PB”: Co pandemia zmieniła w gospodarce?

Jacek Bartosiak, prezesa Strategy&Future: Doprowadziła do zwycięstwa Chin w wojnie handlowej z USA. Teraz należy się spodziewać wojny technologicznej między tymi krajami, a od jej przebiegu, a docelowo wyniku, będzie zależało, jak będzie się musiała przeorientować polityka europejska. Polska będzie się przyglądać, co robią Niemcy, by zyskać w stosunku do pozostałych gospodarek europejskich. Jeśli dobrze to rozegramy, możemy przeskoczyć Hiszpanię, Grecję, a kiedyś nawet Francję, właściwie wszystkie państwa UE z wyjątkiem Niemiec, które pozostaną centrum systemu. Aby to się powiodło, wiele jest jednak do zrobienia i wiele zależy od decyzji, która zostanie wobec Niemiec podjęta w Waszyngtonie. Ponieważ Niemcy uważają, że Polska jest dla nich ważnym zapleczem produkcyjnym i z powodu różnicy rozwojowej pozostanie zyskiem dla Niemiec, należałoby się dogadać z Niemcami, na jakich - odnowionych - zasadach będzie się to odbywało. Tak, by w teorii konwergencji przeskoczyć inne państwa europejskie.

Czy zwycięstwo Chin i nadchodząca wojna technologiczna oznaczają, że pandemia wywróciła światową gospodarkę do góry nogami?

Pandemia poddała w wątpliwość mechanizmy globalizacji w dotychczasowym ujęciu. Wszystko zależy od tego, czy Amerykanie dadzą radę stanąć do walki z Chińczykami. Jeśli staną, to świat się podzieli na strefy gospodarcze. Jeśli przegrają, powstanie nowy model globalizacji - z Chinami jako głównym producentem dóbr światowych. Ten scenariusz jest dość prawdopodobny, bo Amerykanie podejmują na razie złe decyzje, niekorzystne jest np. rozdawnictwo administracji Bidena, zwiększające popyt, co wzmacnia przecież Chiny, a tymczasem są potrzebne ogromne inwestycje federalne, by zwiększyć konkurencyjność globalną i produktywność amerykańskiej klasy średniej, która kuleje.

Czy są problemy, które w pandemii zostały zaniedbane?

Jesteśmy w bardzo ważnym momencie. Świat ułoży się na nowo. Przez ostatnie 30 lat w Polsce odmalowaliśmy płoty, stanęliśmy na nogi, ale głównie w rozwoju zależnym. Nie możemy już pedałować na tym samym rowerze, tak samo postępować z Unią i światem. Trzeba zaśpiewać nową pieśń, która pokaże, gdzie Polska chce być za 30 lat. Wszystko powinno zostać podporządkowane tej wizji. Diagnoza premiera dotycząca pułapki rozwoju zależnego jest dobra. Premier wydaje się rozumieć, co się dzieje na świecie, ale to za mało. Potrzebna jest wizja, plan strategiczny, kadry i siła polityczna, by to przeprowadzić. Pamiętajmy, za 30 lat nie będzie już Unii, którą znamy z czasów, gdy do niej wchodziliśmy.