Marcin Kuśmierz: Nie szybki zysk, lecz radość tworzenia

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2023-02-27 18:00

Dla inwestora i menedżera, znanego m.in. z giełdowego Shopera, zarabianie pieniędzy nie jest głównym celem, lecz skutkiem udanej współpracy z ludźmi i budowania czegoś wyjątkowego.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Co pan robi z oszczędnościami?

Marcin Kuśmierz: Wypracowany kapitał w znakomitej większości reinwestuję - przede wszystkim w firmy, w które jestem zaangażowany, oraz światowe fundusze private equity i nieruchomości.

Czym się pan kieruje, wybierając cel?

Inwestuję w firmy technologiczne, które są w swoich segmentach rynku liderami bądź walczą o tę pozycję i są skupione na MŚP. Istotnym kryterium wyboru jest też obecność na rynkach zagranicznych lub nieodległa perspektywa ekspansji. Usługi cyfrowe są z natury międzynarodowe, więc warto przekraczać z nimi granice.

Z zespołami, z którymi pracuję, dzielę się wiedzą i doświadczeniami – przede wszystkim w zakresie strategii, rozwoju biznesu i zarządzania. Moją specjalizacją są projekty transformacyjne, które pozwalają firmom stać się „innymi niż inne” i kreować unikatową wartość dla interesariuszy.

Co najmniej tyle, ile daję od siebie, staram się brać od zespołów zarządzających. Świat jest pełen mądrych ludzi, których warto uważnie słuchać, przyglądać się jak pracują i korzystać z ich know-how.

Zwracam uwagę na ludzi, którzy stworzyli biznesy lub nimi zarządzają. Jaka jest ich historia, jakimi wartościami się kierują, jaką kulturę stworzyli we własnych firmach. Zamiast inwestorem lubię nazywać się wspólnikiem i po prostu dobrze czuć się w towarzystwie innych osób zaangażowanych w konkretny biznes. To jest ważniejsze kryterium niż wysokość zwrotu z inwestycji - jeśli kogoś „nie czuję”, to raczej nie zaangażuję się w danych projekt. Oczekuję satysfakcji z obcowania ze wspólnikami, radości z realizacji projektów i ewolucji biznesu. Zarabianie pieniędzy nie powinno być celem samym w sobie, ale konsekwencją tworzenia czegoś unikatowego – w ujęciu biznesowym bądź ludzkim.

Jakich inwestycji pan unika?

Nie jestem zaangażowany w firmy reprezentujące tzw. starą gospodarkę ani start-upy. W jednym i drugim przypadku nie dostrzegam istotnej wartości, którą mógłbym dla nich wykreować. Wierzę, że specjalizacja w inwestowaniu i skupienie się na określonym segmencie rynku ma duży sens.

Jak mocno angażuje się pan w rozwój firm, w które zainwestował?

W bieżące zarządzanie jestem zaangażowany w Shoperze i to daje mnóstwo satysfakcji, ale też konsumuje mnóstwo czasu. W pozostałych firmach pracuję przy budowie strategii, współtworzę profesjonalne corporate governance i jestem wsparciem dla osób zarządzających. W każdym miesiącu mam kilka interakcji z firmami – żeby uczyć innych, uczyć siebie i być partnerem do dyskusji o rozwoju biznesu. Różnorodność ludzi, kultur organizacyjnych i modeli biznesowych, z którymi mam styczność, zapewnia energię do rozwoju i buduje praktyczną wiedzę, którą wykorzystuję w różnych firmach. Łączę też ludzi, oferując coś na kształt wymiany doświadczeń i miejsca, gdzie mogą otwarcie się komunikować i zderzać myśli.

Zwrot z danej inwestycji wyrażony w pieniądzach jest kwestią wtórną. Najlepszym zwrotem jest satysfakcja płynąca z możliwość uczestniczenia w transformacji biznesowej czy kulturowej. Nagrodą bywa też rywalizacja – wyprzedzenie konkurencji, wzmocnienie pozycji rynkowej, wykreowanie nowego produktu. Emocji, które towarzyszą tego typu zwrotom, nie da się wycenić – z mojej perspektywy są najważniejsze.

Konkuruje pan z funduszami?

Czasem konkuruję, a czasem współpracuję – w niektóre spółki jesteśmy zaangażowani wspólnie. Myślę, że dobrze się uzupełniamy i kreujemy inną wartość dla biznesów. W przypadku nowych inwestycji nie konkuruję cenowo z funduszami – chcę być wspólnikiem, a nie inwestorem finansowym, nie mam też jasno określonego horyzontu inwestycyjnego. Mogę pomóc transformować biznes, otworzyć go na nowe segmenty rynku lub zagranicę i przede wszystkim współtworzyć unikatową strategię rozwoju. Działam w modelu partnerskim - jako wsparcie dla zarządów i rad nadzorczych.

To wszystko oznacza, że angażuje się pan tylko w spółki, których biznesy dobrze rozumie.

Nie wyobrażam sobie inwestycji bez dobrego rozumienia modelu biznesowego, rynku czy produktu. Bez tego trudno być partnerem w rozwoju biznesu, przede wszystkim zaś partnerem dla zespołów, z którymi planuje się współpracować. Inwestowanie tylko w biznesy o określonymi profilu powoduje, że czasem traci się różne szanse, a mody rynkowe zwykle przechodzą bokiem. Nie angażowałem się w kryptowaluty czy metawersum – mam dość konserwatywny profil inwestycyjny i chcę, żeby za konkretnymi modelami stała... staromodna działalność gospodarcza, która polega na inwestowaniu w rozwój produktów, pozyskiwaniu i obsługiwaniu klientów, racjonalnym zarządzaniu ryzykiem i zarabianiu pieniędzy. Nie lubię ani spekulacji, ani hazardu w biznesie, nie akceptuję tworzenia iluzji dla inwestorów, aby uzyskać lepszy zwrot.

Czyli jest pan długodystansowcem?

Lubię się angażować w projekty o horyzoncie kilku bądź nawet kilkunastu lat, bo dają najwięcej satysfakcji z realizacji strategicznych celów. Patrzę długofalowo, nie interesuje mnie szybka realizacja zysku. Kreowanie unikatowej wartości wymaga cierpliwości, wspólnej pracy i dobrego poznania się – tego się nie zrobi ani w rok, ani dwa lata. Będąc w dobrym ekosystemie wspólników, czerpiąc radość z tworzenia czegoś nowego lub transformowania biznesu i kultury organizacyjnej, mogę być zaangażowany w projekty inwestycyjne nawet 10 czy 15 lat. Chciałbym, żebyśmy jako społeczeństwo i biznes nauczyli się myśleć, działać i inwestować strategicznie.

Jak pan ocenia obecną sytuację rynkową? Warto wchodzić w nowe inwestycje czy lepiej przeczekać czas niepewności?

Wysoki koszt kapitału powoduje, że z każdym miesiącem więcej i więcej firm będzie interesować się pozyskaniem inwestorów i finansowania na rozwój, a oczekiwania co do wycen prawdopodobnie będą spadały. Przez kolejnych kilka kwartałów inwestorzy finansowi będę więc silni, a zainteresowanie współpracą z nimi powinno być duże. Wyzwaniem dla rynku, w szczególności dla segmentu nowych technologii, może być zbudowanie nowych modeli wyceny dla firm. W ostatnich dwóch latach mamy do czynienia ze skrajnymi podejściami i wahaniami, które powodują ogromne trudności z wyceną poszczególnych aktywów.

Warto jednak pamiętać, że w dobre spółki i dobrych ludzi warto inwestować zawsze – nawet jeśli wycenę postrzegamy jako wysoką, a rynek jest zmienny.

Marcin Kuśmierz to przedsiębiorca z blisko 25 letnim doświadczeniem w branży nowych technologii. Jeszcze na studiach założył firmę hostingową, którą sprzedał home.pl. Po transakcji dołączył do home.pl, którym kierował przez 13 lat. Od ponad dwóch lata stoi na czele giełdowego Shopera, którego jest głównym akcjonariuszem. Jest też udziałowcem m.in. Woodpeckera, Escoli, Alsendo i Fly on The Cloud. Dwukrotnie nagrodzony tytułem „CEO of the year” przez Polskie Stowarzyszenie Inwestorów Kapitałowych i „Manager Magazine”.