Karolina Kaim: Warto mieć część portfela za granicą

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2023-02-27 18:00

Inwestuj w to, co rozumiesz, okazji mieszkaniowych szukaj na rynku wtórnym, pomyśl też o aktywach w euro – radzi Karolina Kaim, prezes firm Blueprint Group i High Level Sales&Marketing.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jak pomnaża pani oszczędności?

Można powiedzieć, że jestem nudna, ale naprawdę od 30 lat lubię sektor nieruchomości. Jestem z wykształcenia architektem i pochodzę z rodziny architektów, więc rozumiem tę branżę i to decyzje związane z nieruchomościami zawsze były najbliższe memu sercu.

Potrafię odróżnić lokalizację z potencjałem od lokalizacji, która go nie ma. Lubię wchodzić w dany temat głęboko i często bazuję na intuicji, którą rozumiem jako wypadkową doświadczenia, wiedzy i wykształcenia. Wierzę w centra miast, dobre adresy, piękne budynki. Rozumiem też, że powierzchnia w miastach jest ograniczona, a jest nas już przecież na świecie 8 mld. Miasto zdrowe, dynamiczne, oferujące wyższą edukację i atrakcje zawsze będzie miało siłę przyciągania.

Czym się pani kieruje, decydując się na inwestycję w daną nieruchomość?

Sercem, rozumem i emocjami. Musi to być centrum żywego miasta i musi mieć to coś. Nie sadzę, by to się u mnie zmieniło.

Inwestuję w mieszkania, bo ten rodzaj nieruchomości lubię i rozumiem, ale przecież z biegiem czasu mieszkania i kamienice mogą zmieniać charakter i przeistaczać się w biura.

Nie jestem typem flippera, który chce szybko widzieć zyski. Rozumiem, że nieruchomości wymagają cierpliwości. Są trudno zbywalne, więc jeśli ktoś może szybko potrzebować gotówki, nie jest to najlepsza inwestycja.

Nie interesują mnie inwestycje typu condo, czyli kupowanie apartamentów w hotelach. To zupełnie inny rynek, czysto hotelarski.

Bliska jest mi też strategia dywersyfikacji portfela nieruchomości tak, by był mniej wrażliwy na inflację w Polsce i miał ekspozycję na euro, a nie tylko na złotego. Hiszpania jest dziś rynkiem, gdzie wielu Polaków inwestuje w nieruchomości, a samoloty funkcjonują niemal jak taksówki, dowożąc stamtąd do Polski przedsiębiorców doglądających biznesu w kraju. Atrakcyjnym rynkiem nieruchomościowym jest też Portugalia, a także Cypr, który oferuje inwestorom bardzo zaawansowane usługi związane z wynajmem.

A giełda, obligacje, lokaty?

Nie znam się na giełdzie, a moje niewielkie próby inwestowania na rynku kapitałowym nie zachęcały do kontynuowania tej przygody.

Przyglądam się czasem obligacjom, ale to takie nudne. W nieruchomościach można coś odkryć, stworzyć przestrzeń, która przyciąga albo coś zmienia. A lokaty? Każdy je ma.

Czy próbuje pani sił w inwestycjach alternatywnych, np. w sztukę lub wino?

Mam znajomych, którzy założyli sobie piwniczki z winem i są w stanie czekać 10 lat, by odsprzedać daną butelkę. To jednak nie dla mnie, wolę cieszyć się smakiem. Miałam jednak kiedyś spółkę działającą w branży whisky. Rozwijała się bardzo sprawnie, dopóki dostawca nie zmienił modelu funkcjonowania na polskim rynku.

Modne są też teraz inwestycje w torebki czy motocykle, ale trzeba się na tym znać. Podobnie jak na NFT czy innych inwestycjach cyfrowych. Zdecydowanie wolę jednak inwestycje, które rozumiem, są określone, namacalne, policzalne i da się dla nich oszacować popyt i podaż.

Jakie jest pani podejście do ryzyka w inwestowaniu?

Ryzykiem w moim przypadku byłaby np. giełda, na której się nie znam. Jeżeli natomiast ktoś świadomie i kompetentnie inwestuje w nieruchomości, to ryzyko jest minimalne. Pamiętajmy przy tym, że miasto jest jak tarcza – im dalej od centrum, tym zabudowa jest bardziej powtarzalna. Na obrzeżach można stawiać wiele podobnych osiedli, natomiast nieruchomości niepowtarzalne będą zyskiwać wartość.

Najlepsza i najgorsza inwestycja w życiu?

W nieruchomościach mówi się, że najlepsze inwestycje to te, które poczynili nasi rodzice i dziadkowie. Jednocześnie z powodu naszej historii takich przykładów w Polsce nie ma wiele. Jeżeli więc mówimy o moich zakupach, to największe korzyści dadzą one moim dzieciom.

Klientom powtarzam, że traci zawsze ten, kto sprzedaje dobrą nieruchomość, ponieważ za te same pieniądze już jej prawdopodobnie nie odkupi. Sprzedającemu też zawsze się wydaje, że sprzedaje za wcześnie, ale jednak z jakiegoś powodu stwierdza, że nie może czekać.

Czy moment na zakup nieruchomości jest dobry?

Kapitał szuka teraz ochrony lub okazji. Widzę też, że wiele decyzji jest dziś odwlekanych. Jeśli chodzi o okazje, to sądzę, że będą się w tym roku pojawiały. Będą jednak wynikały nie ze stanu całego rynku, ale z indywidualnej kondycji osób posiadających nieruchomości.

Okazyjne oferty będą dotyczyły przede wszystkim rynku wtórnego. Można tu znaleźć nieruchomości fantastyczne, na ostatnim piętrze, z widokiem. Na rynku pierwotnym widzimy zaś, że większość firm deweloperskich weszła w kryzys w dobrej kondycji, więc są w stanie ograniczyć podaż mieszkań, budować mniej, po prostu poczekać.

Jeśli ktoś ma portfel inwestycyjny oparty tylko na polskiej walucie, to warto go dziś zdywersyfikować i dołączyć euro.

Jakie ma pani rady dla czytelników „PB”?

Po pierwsze, inwestujcie w to, co rozumiecie i lubicie. Po drugie, śledźcie popyt i podaż. Po trzecie, inwestujcie zgodnie ze swoją osobowością, np. stosunkiem do ryzyka. Po czwarte, nie idźcie za stadem.

Jeśli inwestujecie w nieruchomość, zastanówcie się zawsze, komu ją sprzedacie. Czy to, co dziś uważacie za zaletę, nie będzie potem wadą.

Żałuję, że nie ma w Polsce REIT-ów, które umożliwiałyby ludziom inwestowanie w nieruchomości niewielkich kwot. Nie zdziwię się, jeśli pojawią się przypadki zrzucania się np. pięciu osób na jedno mieszkanie. Na rynku premium, którym się interesuję, na razie takich tendencji nie widzę.

Karolina Kaim

Prezes firm Blueprint Group i High Level Sales&Marketing, zajmujących się doradztwem inwestycyjnym i sprzedażą na rynku nieruchomości premium w Polsce i za granicą.

Od 2014 do 2020 roku była prezesem Tacitu Investment, który zbudował warszawski apartamentowiec Cosmopolitan, a także hotele: The Bridge Wrocław i Nobu Hotel Warsaw. Wcześniej przez 15 lat budowała i zarządzała Platan Group. W latach 1991-99 tworzyła podstawy Jones Lang LaSalle na polskim rynku.