Mierzejewski: Musimy nauczyć się żyć z czarnymi łabędziami

Michał Mierzejewski, prezes Philip Morris Polska i Kraje Bałtyckie
opublikowano: 2022-12-26 20:00

Co nas czeka w 2023 r.? Jakie będą kluczowe trendy? Co będzie największym wyzwaniem - pisze Michał Mierzejewski, prezes firmy Philip Morris na Polskę i kraje bałtyckie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Marek Wiśniewski

Michał Mierzejewski z wykształcenia jest prawnikiem - absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Z firmą Philip Morris jest związany od 2004 r. Przed objęciem stanowiska prezesa spółki w Polsce był dyrektorem ds. korporacyjnych i członkiem zarządu. Od 2013 r. odpowiada za rynki bałtyckie (Litwa, Łotwa i Estonia). Jest jednym z najbardziej doświadczonych menedżerów w globalnych strukturach firmy Philip Morris International. Ceni sobie skuteczność, wyróżnia go umiejętność znajdowania innowacyjnych rozwiązań w różnych aspektach biznesowych i zaangażowanie w rozwój współpracowników. Ma analityczny sposób myślenia i dobrze rozumie potrzeby zmieniającej się branży. Te cechy pozwalają mu być liderem w czasie globalnej transformacji biznesowej firmy Philip Morris International, która buduje przyszłość bez dymu papierosowego na bazie miliardowych inwestycji w badania naukowe i rozwój technologiczny produktów bezdymnych, o potencjalnie obniżonej szkodliwości w porównaniu z dalszym paleniem papierosów.

Nie jeden, ale całe stado czarnych łabędzi - taki był rok 2022. Był ucieleśnieniem teorii VUCA: chaosu, niepewności i zakłóceń. Niewłaściwe byłoby jednak oceniać go wyłącznie przez pryzmat roku straconego. Choćby dlatego, że trudne czasy sprzyjają odważnym decyzjom i kreują wiecznych bohaterów. Do takich, poza Ukrainą, trzeba zaliczyć polskie społeczeństwo, które okazało wielkie serce walczącemu krajowi. Rok 2023 raczej nie przyniesie upragnionej równowagi. Kolejny zresztą też nie. W biznesie musimy przywyknąć do częstszego obcowania z czarnymi łabędziami. Nadchodzące 12 miesięcy może natomiast okazać się początkiem trudnej drogi do równowagi. Obiecująco zapowiada się też rosnące znaczenie ESG. Co nas czeka – i na co warto czekać?

Ekonomia industrialna wychodziła z prostego założenia: jeśli postępujesz zgodnie z instrukcjami, uzyskasz wynik obiecywany przez system. Sęk w tym, że ta kalkulacja ma sens tylko pod jednym warunkiem: gdy kontrolujemy większość zmiennych. W książce Nassima Nicholasa Taleba o czarnych łabędziach pada zdanie, że to, czego jeszcze nie wiemy, jest o wiele ważniejsze od tego, co już wiemy. Co zatem w sytuacji, gdy świat zaczyna zmieniać się permanentnie i w sposób niekontrolowany?

W tym punkcie instrukcje milczą. Kończy się gwarancja wyniku. Dzisiaj dobry proces biznesowy może prowadzić do dobrych wyników, ale ich nie gwarantuje - z wielu powodów. Czarnym łabędziem jest dziś nie tylko wojna w Ukrainie, ale też jej pochodne, które spotęgowały niestabilność globalnej ekonomii: wahania rynków walutowych, przekładające się na pytanie o rentowność procesów biznesowych, pozrywane łańcuchy dostaw i utrudniony dostęp do surowców, stawiające biznes na głowie i zaburzające codzienne operacje firm. Trudności sprawia też rozwiązywanie takich równań, jak zbalansowanie skutków rosnącej inflacji z rosnącymi oczekiwaniami pracowników. Cieniem na 2023 r. kładzie się też niepewna sytuacja pandemiczna w Chinach – a mówimy o kluczowym dostawcy podzespołów dla wielu branż. To zjawiska, których biznes nie mógł przewidzieć, dlatego dziś może na nie tylko reagować.

W pewnym sensie od kilku lat, a przynajmniej od początku pandemii, firmy operują w modelu przetrwania. Chcąc realizować cele dalekosiężne, nie mogą tracić z oczu celów absolutnie podstawowych, czyli tzw. BAU, business-as-usual. Kluczowy wysiłek na ten rok i kolejne lata to znalezienie sposobu na minimalizację skutków oddziaływania czarnych łąbędzi na ekonomię. Dzięki temu liderzy biznesowi będą mogli skupić się na rozwijaniu kompetencji zwinnego zarządzania zmianą: kontroli nad alokacją zasobów przedsiębiorstwa w taki sposób, aby z łatwością i szybko rekonfigurować je do nowych, zmiennych, a często tymczasowych celów w ramach BAU.

Co do celów dalekosiężnych – od stycznia do grudnia 2022 r. wyszukiwarki internetowe rozgrzewało hasło ESG. Firmy nie tylko zaczęły mówić o nim coraz więcej, ale też inaczej je rozumieć: łączyć odpowiedzialność z pragmatyzmem biznesowym. Wojna Rosji przeciwko niepodległej Ukrainie tylko umocniła ten trend. Wraz ze zrywaniem się łańcuchów dostaw oraz wzrostem cen paliw i energii rosła też świadomość, że ESG może stać się kluczową funkcją polityki zarządzania zasobami przedsiębiorstwa.

Dziwnie to zabrzmi, ale już dziś gaszenie światła i odłączanie urządzeń od prądu podyktowane jest nie tylko troską o niższy rachunek. Dociera do nas, że to akt troski o dobro wspólne. W tym duchu jest ostatnia inicjatywa Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz Polskich Sieci Elektroenergetycznych, zachęcająca do oszczędzania energii w tzw. godzinach szczytu. Racjonalne gospodarowanie zasobami energii czy zużyciem wody w firmach wpisuje się nie tylko w redukcję kosztów gospodarczych czy środowiskowych. To również wspieranie szeroko rozumianego bezpieczeństwa energetycznego, które jest nową odsłoną patriotyzmu gospodarczego.

Czasami patrzymy na biznes, licząc, że wpisane jest w niego – jak w przyrodę – dążenie do homeostazy, równowagi. Nie bez powodu sięgam po analogię do natury, bo środowisko może okazać się centralnym trendem biznesu w 2023 r. Ma się o nie zatroszczyć technologia. Ta sama, którą przez lata stawiano w opozycji do natury.

Wśród trendów na kolejne lata od dawna wymieniany jest rozwój sztucznej inteligencji (AI). Zgodnie z raportem PwC dzięki rozwojowi AI w globalnej gospodarce do 2030 r. może powstać blisko 38 mln nowych miejsc pracy. W przybliżeniu tyle liczy dziś polska populacja. Ta liczba zadaje ostateczny kłam twierdzeniom, że „roboty ukradną nam pracę”. Samo zastosowanie AI przez firmy do celów środowiskowych w czterech sektorach (transporcie, rolnictwie, gospodarowaniu energią i wodą) ma do tego czasu zwiększyć globalny PKB o 4,4 proc., czyli o dodatkowe 5,2 bln USD. Interesująco zapowiada się wykorzystanie AI w obszarze zrównoważonego rozwoju. Być może nieprzypadkowo w angielskim terminie sustainability [zrównoważony rozwój - red.] sąsiadują ze sobą te dwie podkreślone przeze mnie litery.

Zrównoważony rozwój zaczyna się od rzeczy prostych. Korzystając z aplikacji do nawigacji w smartfonie, możemy kliknąć zieloną drogę dojazdu do miejsca docelowego. Nie musi być ona najkrótsza czy zajmować najmniej czasu, ale jadąc nią, najwydatniej ograniczymy emisyjność. Przekładając tę jednostkową postawę na skalę biznesową: firmy mogą jednym kliknięciem zredukować ślad węglowy swoich operacji logistycznych. Korzystamy więc z redukcji szkód na wielu polach, często nawet o tym nie wiedząc. A to tylko przykład środowiskowego oddziaływania adaptacyjnej (sztucznej) inteligencji. Globalnie sami wpisujemy się w trend dekarbonizacji procesów produkcyjnych i logistycznych: chcemy, by do 2025 r. fabryki firmy Philip Morris International miały zerowy ślad węglowy.

Innym przykładem jest możliwość analizowania przez AI danych z satelitów i czujników naziemnych w celu monitorowania „płuc świata” w czasie rzeczywistym i na dużą skalę. Sztuczna inteligencja staje się strażnikiem zielonej planety, wyposażając nas w system wczesnego wykrywania i ostrzegania przed nielegalnym wylesianiem. Według jednego z raportów pozwoli to potencjalnie uratować aż 32 mln ha lasów na świecie do 2030 r. W PMI też dokładamy cegiełkę do walki z deforestacją planety, wymagając choćby pełnej identyfikowalności drewna używanego do osuszania tytoniu. Sprzyja temu m.in. nasza inicjatywa Perfect Forest. Nasze globalne wysiłki na rzecz ochrony klimatu, lasów i gospodarki wodnej przeszły pozytywnie audyt firmy CDP, zdobywając ocenę AAA, czyli najwyższą z możliwych.

Ciekawym trendem w 2023 r. może okazać się generatywna AI. Z braku miejsca tylko ją zaznaczam. Dzięki analityce big data AI jest już w stanie nie tylko zaprojektować dla nas proces biznesowy czy go zwizualizować. Potrafi też dostarczać modele biznesowe typu self-explanatory [niewymagające wyjaśnienia - red.] — podpowiadać firmom nie tylko, co powinny zrobić, lecz także dlaczego. Rozwiązanie i uzasadnienie. Bierze pod uwagę czynniki, których przeanalizowanie przekracza możliwości ludzkiego mózgu.

Warto też w 2023 r. śledzić trend digital twins. Firma analityczna Gartner pisała o nim w swoim raporcie o trendach już w 2019 r. Z perspektywy biznesowej – to równoległy do fizycznego świat, w którym firmy mogą testować nowe rozwiązania w środowisku cyfrowym, doskonale imitującym realne warunki biznesowe i uwzględniającym maksymalnie dużo zmiennych. To cyfrowe jezioro, do którego można wpuścić nawet czarnego łabędzia. Dzięki cyfrowemu bliźniakowi biznes może przeprowadzać symulacje wdrożeniowe nowych usług czy produktów, badać reakcje rynkowe, rozpoznawać przeszkody i sprawdzać zdolność struktur organizacyjnych do adaptacji – zanim firma wciśnie zielony guzik i wejdzie z rozwiązaniem na fizyczny rynek.

Na koniec, korzystając z okazji, chciałbym życzyć wszystkim firmom i czytelnikom „Pulsu Biznesu”, aby każda zmiana, która spotka Was w 2023 r. – nawet jeśli nie była wkalkulowana w Wasze plany czy biznesplany – okazała się zmianą przez Was pożądaną i pomnażającą dobro wspólne.

PRZECZYTAJ POZOSTAŁE FELIETONY: