Inwestorzy pytają, Captor odpowiada

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2023-12-01 10:49
zaktualizowano: 2023-12-06 13:13

Z inwestorami na czacie w pb.pl spotkali się Michał Walczak, członek zarządu i dyrektor naukowy oraz Radosław Krawczyk, członek zarządu i dyrektor finansowy spółki Captor Therapeutics.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Proszę krótko opowiedzieć o waszych projektach.

Michał Walczak (M.W.): Captor Therapeutics zajmuje się celowaną degradacją białek (TPD). Za pomocą małych cząsteczek chemicznych, takich jak klasyczne leki, celujemy w białka, które powodują choroby onkologiczne i immunologiczne. Związki, które opracowujemy – kandydaci na leki – powodują usunięcie białek patologicznych i tym samym dają korzyści terapeutyczne pacjentom. Celowana degradacja białek usuwa wszystkie funkcje białka, które prowadzą do rozwoju choroby i to jest coś, co odróżnia to podejście od klasycznych leków i pozwala na celowanie białek, które pozostawały poza ich zasięgiem. Pozwala też na pokonywanie nabytej oporności nowotworów. Nasz projekt CT-01 to kandydat na lek, którym celujemy w raka wątroby oraz potencjalnie inne wskazania, m.in. raka płuc i piersi. To lek, który już niedługo wejdzie do badań klinicznych, czyli na pacjentach. W projekcie CT-03 celujemy w białko MCL-1, powodujące nabytą oporność wielu nowotworów Mamy jeszcze – będący we wcześniejszej fazie - projekt w obszarach autoimmunologicznych –CT-02, gdzie celujemy w białko NEK-7. Posiada ono dwie patologiczne funkcje – enzymatyczną i budulcową – co skutkuje tym, że trudno do niego podejść lekami klasycznymi. Projekt dzieli się na dwa podprojekty. Pierwszy dotyczy leczenia ogólnoustrojowego chorób, takich jak dna moczanowa i nieswoiste zapalenie jelita grubego. Drugi podprojekt dotyczy kandydatów na leki, które pokonują barierę krew-mózg, tzn. dostają się do mózgu i uśmierzają zapalenie ośrodkowego układu nerwowego. Potencjalne jego zastosowanie to m.in. choroba Parkinsona i stwardnienie boczne zanikowe.

Proszę skomentować najnowsze komunikaty dotyczące projektów CT-02 i CT-03. Jakie korzyści dla spółki wynikają z poczynionych postępów?

M.W.: Jeśli chodzi o projekt CT-02, to po podaniu kandydatów na leki małpom, czyli gatunkowi zbliżonemu do ludzi, posiadającemu niemal identyczne białka, widzimy bardzo silną, niemal 100-procentową degradację białka NEK-7, która trwa wiele godzin. Dopiero po 24 godzinach widzimy lekki wzrost białka, co mówi nam tyle, że obie klasy związków spełniają właściwości dobrych leków i dają szanse na to, że będą to leki podawane doustnie. Lek jest dobrze przyswajany i usuwany z organizmu w odpowiednim czasie, a więc nie będzie to prowadziło ani do akumulacji, ani do zbyt szybkiego wydalania. Oba związki mają dobrą biodostępność, więc szanse na rozwój leku w postaci tabletki są bardzo duże. Co najważniejsze, obie klasy związków zachowują się znakomicie, dlatego stanowią niejako osobne projekty i postanowiliśmy je rozdzielić. Jeśli chodzi o projekt CT-03, to przy podaniu naszego degradera białka MCL-1 małpom bardzo wydajnie je degradujemy i nie powodujemy kardiotoksyczności. Leki klasyczne, które hamują aktywność białka MCL-1, prowadzą do jego akumulacji i kardiotoksyczności, a w efekcie uszkodzenia mięśnia sercowe. Nasze związki w czasie silnej degradacji nie wywołują natomiast skutków ubocznych.

Radosław Krawczyk (R.K.:) Podstawowa korzyść od strony biznesowej z podziału w ramach projektu CT-02 to potencjalna komercjalizacja do dwóch różnych firm.

Czy któryś z projektów w ramach CT-02 będzie miał priorytet?

M.W.: Działamy oportunistycznie, sondujemy rynek i to, co mówią potencjalni partnerzy. Wydaje się, że obecnie większe jest zainteresowanie kandydatem na lek, który pokonuje barierę krew-mózg. Mamy jednak również pozytywny odzew w zakresie projektu o działaniu systemowym.

Jakie jest ryzyko kolejnej emisji akcji w perspektywie roku?

R.K.: We wrześniu 2023 r. pozyskaliśmy 40 mln zł i szacujemy, że te środki powinny nam wystarczyć do II kwartału 2025 r. Są przeznaczone głównie na projekty CT-01 i CT-03. Obecnie nie przewidujemy, by emisja była potrzebna w kolejnych miesiącach 2024 r.

Czy spółka złoży w IV kwartale 2023 r. wniosek o I fazę badań klinicznych dla projektu CT-01?

M.W.: Jeszcze nie złożyliśmy wniosku, jesteśmy na ostatnim etapie poprawek. Myślę, że będzie to raczej I kwartał 2024 r.

Kiedy spodziewacie się umów partneringowych i jaki przedział płatności upfront?

R.K.: Na przykładzie ostatnich transakcji na rynku TPD przedziały upfront wynoszą od kilku do kilkudziesięciu mln dolarów. Zatrudniliśmy bank inwestycyjny z USA - Wedbush Securities, który pomaga nam w nawiązaniu współpracy z partnerami oraz firmę MSQ Ventures, która pomaga w znalezieniu partnerów w Chinach. Trudno jednak dziś powiedzieć, kiedy może dojść do zawarcia takich umów. Może to być również współpraca na wczesnym etapie rozwoju i wtedy płatności upfront są oczywiście niższe.

Czy potencjał umowy w zakresie płatności upfront będzie zbliżony do tego, co obserwowaliśmy na rynku, czyli 50-60 mln USD (jak np. Nurix), czy kilkuset mln USD (np. Arvinas)?

M.W: To umowy, które zawarto na I etapie badań klinicznych, jeśli chodzi o Arvinas, natomiast Nurix to umowa platformowa na kilkanaście celów. Na pewno oczekujemy wysokich opłat upfront na I etapie badań klinicznych dla projektów CT-01 i CT-03. Uważamy, że również projekt CT-02 mógłby potencjalnie wygenerować tego rodzaju upfronty, natomiast dla spółki naszej wielkości – mam na myśli zasoby – nie jest możliwe, by prowadzić cztery projekty w badaniach klinicznych.

Czego dotyczą ostatnie poprawki w CT-01? Czy spółka musi przeprowadzić jakieś dodatkowe badania? Skąd opóźnienie?

M.W.: Spółka ma kompletny zestaw danych i nie musimy przeprowadzać żadnych dodatkowych badań. Opóźnienia dotyczą kwestii administracyjnych i logistycznych, nie leżą więc po stronie spółki.

Kurs w rok mocno spadł. Co dalej?

M.W.: Do spadku kursu podchodzimy z racjonalnym dystansem, ten moment trzeba przeczekać. Jeśli ktoś dobrze rozumie projekt CT-03, to wie, jak ogromny potencjał w nim drzemie. Oczywiście spadek kursu jest ciężki psychologicznie, ale na rynku tak bywa, zwłaszcza że notowania spółek porównywalnych spadały.

R.K.: Jesteśmy spokojni, bo wyniki spółek z segmentu TPD są obiecujące i słabość kursu to sytuacja przejściowa.

Czy zamierzacie kupować akcje?

M.W.: Członkowie zarządu – poza mną - mają opcje na akcje wynikające z programu motywacyjnego. Ja mam 20 proc., więc potencjał zakupu przeze mnie jest marginalny w stosunku do wielkości pakietu, który posiadam.

Kiedy zyski ze spółki? Jaki to horyzont inwestycyjny?

R.K.: Trudno na to jednoznacznie odpowiedzieć, bo biotechnologia to branża, w której horyzonty zwrotu są długie w porównaniu z tradycyjnym biznesem.

M.W.: Oczywiście nie możemy tutaj udzielać żadnych porad, ale myślę, że jesteśmy w orbicie zainteresowań inwestorów, którzy mają dwu/trzyletni horyzont – mogą np. kupić teraz i trzymać. Spółka jest finansowo zabezpieczona i ma świetne projekty.

Czy wyniki z CT-03 bazowały na jednym kandydacie klinicznym, czy było badanych kilku, z których jednego wybierzecie do badań klinicznych?

M.W.: Wyniki bazowały na dwóch związkach, z których każdy może dotrzeć do fazy badań klinicznych. Różnią się profilem, jeden silniej degraduje, drugi słabiej.

Roche podpisał ostatnio umowę z waszym konkurentem – Monte Rosa. Dlaczego taka umowa nie została podpisana Captorem?

M.W.: Umowa ta dotyczy rozwoju związków stosowanych w centralnym układzie nerwowym. Mamy umowę z Ono Pharmaceutical w podobnym obszarze, oczywiście upfront jest dużo mniejszy. Na korzyść Monte Rosy przemawia bliskość geograficzna z Roche’em, istotna część zespołu ma też doświadczenie w pracy w gigancie, wreszcie – Monte Rosa została założona przez jeden z największych funduszy branżowych, który ma wiele sukcesów w sektorze biotechnologicznym i w pewien sposób waliduje tę spółkę. Zaznaczę, że to tylko moje spekulacje.

Które spółki giełdowe można wskazać jako najbliższe Captorowi jeśli chodzi o technologię i etap rozwoju wiodących cząstek?

M.W.: Wydaje się, że najbardziej zbliżoną spółką jest Monte Rosa. Porównywalną technologicznie jest też Kymera Therapeutics.

Na czat zaprosiła Captor Therapeutics.