Musimy na nowo odnaleźć siebie

Agnieszka Kłos-Siddiqui, prezes Provident Polska
opublikowano: 2021-01-07 20:00

O najważniejszych trendach i największych wyzwaniach w tym roku - pisze Agnieszka Kłos-Siddiqui, prezes Provident Polska

Agnieszka Kłos, prezes Provident Polska
Agnieszka Kłos, prezes Provident Polska

Mijający rok to zderzenie ze światem VUCA, czyli światem zmienności, niepewności, złożoności i niejednoznaczności [skrót od ang. volatility, uncertainty, complexity, ambiguity — red.] w skali niespotykanej od lat. Pandemia sprawia, że rezyliencja, czyli odporność na gwałtowne zmiany i dostosowywanie się do nich, dzięki zdolności do odzyskiwania utraconych lub osłabionych sił staje się warunkiem przetrwania. Jednak pandemia wymusza rezyliencję również nas samych. Wypchnęła nas bowiem ku samoizolacji, wpłynęła na relacje, zmieniła rynek pracy, odciska się na naszych emocjach i zdrowiu psychicznym. Dlatego właśnie, na tle definiującej się na nowo gospodarki, największym wyzwaniem będzie budowanie odporności na nieoczekiwane zawirowania i umiejętność odnajdywania w sobie sił pozwalających mierzyć się z codziennością. Najbliższe lata będą więc czasem człowieka.

Najpierw człowiek, później pracownik. Po wybuchu pandemii biznes błyskawicznie dostosował się do nowej rzeczywistości. Z badań Gartnera wynika, że w marcu niemal 90 proc. firm na świecie wprowadziło obowiązek pracy z domu bądź do niej zachęcało. Jednak początkowy entuzjazm do pracy zdalnej już dawno ustąpił miejsca przyzwyczajeniu. Nasze badania wskazują, że zaczęliśmy odczuwać również jej negatywne strony. Dla wielu rodzin praca zdalna łączy się z opieką nad dziećmi i zajmowaniem się domem. Praca zaczęła też coraz mocniej przenikać do czasu wolnego, utrudniając utrzymanie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Firmy już dawno zdały sobie sprawę, że ten model wymaga zupełnie innych kompetencji od nas wszystkich. Dodatkowo każdy szef musi doskonalić się w zarządzaniu rozproszonymi zespołami i brać pod uwagę, że kolega z zespołu w tym samym czasie jest rodzicem, opiekunem, osobą samotną i jednocześnie pracownikiem. Słowem — jest człowiekiem z troskami i obowiązkami. To dla nas wszystkich ogromne wezwanie. Biznes od strony technicznej wypracował już narzędzia i procedury, jednak większość z nas przechodzi od mobilizacji do przemęczenia i zwątpienia. Dlatego znalezienie sposobu na regenerację sił staje się kluczowym wyzwaniem w nowym roku.

Zoom nie oszuka ludzkiej natury. Kolejny znak czasów to zdefiniowanie docelowego modelu pracy i znalezienie złotego środka między pracą zdalną a stacjonarną. Tęsknimy za kontaktem z innymi ludźmi, integrowaniem się ze współpracownikami. Chcemy też wybierać sposób, w jaki pracujemy. Dlatego, o ile praca zdalna będzie na pewno obecna w naszym życiu zawodowym, to jestem przekonana, że stopniowo będziemy wracać do biur. Konsekwencje wywołane skalą upowszechnienia pracy zdalnej są jednak wielowymiarowe i długofalowe. Zmieni się charakter pracy, a co najważniejsze — zmienia się nasze postrzeganie czasu. Biura staną się centrami kreatywności, spotkań oraz integracji między współpracownikami. Niewykluczone, że pracownicy w coraz większym stopniu będą opłacani za efekty swojej pracy, a nie za czas jej poświęcany. Być może wrócimy do czasów sprzed rewolucji przemysłowej, kiedy nie było ani dni roboczych, ani ściśle określonych godzin pracy.

Pogłębianie nierówności. Pandemia pokazała w ostrzejszych barwach problem nierówności płci na rynku pracy. Kobiety nie tylko bardziej odczuwają samotność i skutki izolacji wywołanej pandemią. Często są zatrudnione w zawodach, które wymagają bezpośredniego kontaktu z ludźmi, dlatego w czasie pandemii były niemal dwa razy częściej narażone na utratę pracy niż mężczyźni. Międzynarodowa Organizacja Pracy ocenia, że w czasie najbliższych trzech miesięcy zniknie około 200 mln miejsc pracy – przede wszystkim nisko płatnych i wykonywanych głównie przez kobiety. Pandemia wypycha również kobiety ze sfery nauki. Redaktorzy amerykańskich periodyków akademickich zauważyli, że podczas kwarantanny kobiety publikują mniej prac. Grozi to załamaniem ich karier naukowych. Najbliższa przyszłość powinna więc być czasem tworzenia rozwiązań zwiększających aktywność zawodową kobiet, ułatwiających im godzenie ról zawodowych i rodzinnych, a także sprzyjających zdobywaniu wykształcenia zgodnego z ich aspiracjami.

Pandemia czy psychodemia. Pandemia wpłynęła również na nasze emocje. Zastała nas w różnych sytuacjach życiowych — w domach z najbliższymi bądź z daleka od bliskich. W obu przypadkach pozwoliło to nam docenić znaczenie rodzinnych więzi. Eksperci ONZ alarmują jednak, że rośnie niepokój wywołany izolacją społeczną, obawą przed zakażeniem, a także utratą członków rodziny. Towarzyszy temu brak pracy lub pogorszenie jej warunków, a co za tym idzie — niepewność źródeł utrzymania. Konsekwencją jest wyższy poziom lęku i depresji, dlatego wychodząc z lockdownu musimy zadbać o nasze zdrowie psychiczne, a także jakość emocji i relacji międzyludzkich. Troska o nasze zdrowie mentalne będzie obecna również w sferze zawodowej. Długotrwała praca zdalna rozciągnęła dzień roboczy, rozmyła granicę między życiem zawodowym a domem i niekorzystnie wpłynęła na samopoczucie psychiczne pracowników. Badania opublikowane przez Microsoft wskazują na rosnące wypalenie zawodowe i związane z tym oczekiwania wobec pracodawców, by tworzyli atmosferę sprzyjającą odreagowaniu stresu.

Czego więc nauczył nas miniony rok? Przede wszystkim musimy nasze życie przeżyć pełniej, bardziej świadomie, dbając o siebie i o innych. Liczę, że ilość zostanie zastąpiona przez jakość. Skutki gospodarcze i społeczne pandemii pozostaną z nami jeszcze długo, ale wierzę, że wyjdziemy z niej bliscy sobie nawzajem, z większymi pokładami empatii i zawsze wyciągniętą dłonią do pomocy. Będziemy bardziej rezylientni, ale przede wszystkim będzie w nas jeszcze więcej człowieka. I tego Państwu w nowym roku życzę.

Przeczytaj pozostałe felietony ludzi biznesu z cyklu Co nas czeka

Poznaj program drugiej edycji "Akademia Lidera - doświadczenia lidera" 2 lutego - 30 marca 2021 >>