Choć indeksu odbiły od dna, to rynek niedźwiedzia wcale się jeszcze nie skończył, ponieważ wyceny akcji nie są skrajnie atrakcyjne, jeśli spojrzeć na historyczne prawidłowości - uważają analitycy Santandera. Ich zdaniem mimo słabego zachowania od początku roku indeksy nie są bliskie twardego dna obserwowanego wówczas, kiedy upadał Lehman Brothers czy w czasie pandemicznego załamania. Ponadto stopa dywidendy oferowana przez akcje z polskiego parkietu jest średnio rzecz biorąc niższa od rentowności obligacji czy nawet depozytów bankowych. Do wyjątków należą stopy dywidendy wynoszące 10 proc. i więcej.
“Biorąc pod uwagę spowalniającą gospodarkę i rosnące wraz z inflacją koszty operacyjne firm oczekujemy jeszcze jednej fali spadków na rynku akcji” - napisali eksperci w strategii na 2023 r.
Jak dodają, najnowsza historia negatywnie weryfikuje hipotezę, że akcje dobrze zabezpieczają przed inflacją.
“Dźwignia operacyjna w spółkach giełdowych w Polsce i na świecie sprawdziła się wyjątkowo dobrze podczas covidowej recesji, gdy firmy cięły koszty lub w zarządzaniu stroną kosztową pomagał im rządy rozdające dotacje. Jednak po wybuchu inflacji, dźwignia operacyjna zaczęła działać negatywnie, ponieważ koszty w coraz większym stopniu konsumowały marże. Analiza kosztów może nabrać znaczenie w średnim okresie, przynajmniej do czasu ustabilizowania się danych o inflacji” - uważają eksperci Santandera.
Spodziewają się oni, że dojdzie do powtórki z lat 80. XX wieku, kiedy banki centralne zdołały zdusić wysoką inflację, rozbudzoną w poprzedniej dekadzie.
“W którymś momencie 2023 r. oczekiwalibyśmy ożywienia na rynku akcji wraz ze spadkiem rentowności obligacji w wyniku działań banków centralnych” - prognozuje Santander.
Do spadku rentowności długu przyczynić się może także ewentualne zakończenie wojny w Ukrainie. Potencjalna globalna recesja skierowałaby rentowność jeszcze bardziej w dół. Na inflację na rynkach wschodzących taki rozwój wypadków w światowej gospodarce jest jedynym panaceum, uważają eksperci.
Obecną sytuację makro porównują do tej z lat 40. XX wieku, kiedy gospodarka doświadczyła zewnętrznego szoku, który zmusił banki centralne i rządy do solidarnego luzowania polityki. 80 lat temu skończyło się to występowaniem krótkich i zmiennych cykli z wyskokami produkcji przemysłowej połączonymi z ponadprzeciętną inflacją. Wymuszało to zacieśnienie polityki monetarnej, a następnie stymulację fiskalną, kiedy gospodarka nadmiernie hamowała.
“Podobnie może być teraz, a działania banków centralnych zbierają obecnie żniwo na rynku akcji. Jesteśmy jeden-dwa kwartały od zakończenia cyklu, pamiętać jednak należy, że emerging markets zwykle wyprzedzają rynki rozwinięte” - uważają specjaliści z biura maklerskiego.
Twierdzą oni, że dolar jest bliski szczytu, co powinno wesprzeć akcje rynków wschodzących.
W krótkim terminie analitycy stawiają na akcje wrażliwe na stopy procentowe, takie jak Allegro, CD Projekt, Comarch, Dino Polska, AmRest, Eurocash, Huuuge i LPP oraz banki, po których spodziewają się znaczącej poprawy wyników i wysokich dywidend w 2024 r. Sugerują niedoważanie akcji spółek górniczych w I półroczu 2023, a po telekomach i spółkach energetycznych spodziewają się neutralnego zachowania względem rynku kiedy ten będzie spadał i relatywnie gorszego, kiedy indeksy będą szły w górę.
Faworytów na drugą połowę roku upatrują w spółkach cyklicznych, jak JSW i KGHM oraz przemysłowych. Ponieważ zakładają, że cykle makro będą krótkie i zmienne, to preferują płynne walory z WIG20, a nie mniejsze spółki.
LPP, Eurocash, Inter Cars, Auto Partner, CD Projekt, Huuuge, Pekao, mBank, Millennium, Tauron, Enea