W 2023 r. warszawska giełda dużo nie urośnie

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2022-12-29 20:00

Łączne wyniki spółek z indeksu WIG20 spadną o 15 proc. To przesądzi o obrazie całego rynku.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co przesądzi o słabości dużych spółek w 2023 r.
  • jakie są perspektywy marż oraz zysków małych i średnich spółek
  • na ile obniżki stóp procentowych NBP są w stanie wpłynąć na GPW
  • a na ile wygaszenie działań wojennych na Ukrainie
  • w spółkach z jakich branż szukać okazji, a jakich lepiej unikać
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

60-62 tys. pkt osiągnie indeks WIG w 2023 r. według NN Investment Partners TFI. Oznacza to 5-10-procentowy potencjał wzrostu od poziomów notowanych w ostatnich tygodniach. Ten scenariusz opiera się na zachowaniu status quo w wojnie w Ukrainie. Jakakolwiek forma pokoju za wschodnią granicą mogłaby sprawić, że z wyceny polskich aktywów zniknęłoby dyskonto związane z ryzykiem geopolitycznym, a WIG mógłby wzrosnąć o kilkadziesiąt procent.

- Wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych i wypowiedzi, że wojna może się zakończyć tylko przez klęskę Rosji wskazują raczej na przeciąganie się konfliktu, co będzie negatywne dla wycen polskich aktywów – uważa Bartłomiej Chyłek, dyrektor zespołu analiz NN Investment Partners TFI.

Jego zdaniem odbicie na GPW, jakie nastąpiło na przełomie października i listopada, to konsekwencja przejęcia inicjatywy na froncie przez Ukraińców. Choć inwestorzy zagraniczni widzą, że wycena polskich spółek jest dosyć niska, to sytuacja z ich punktu widzenia nie poprawiała się jednak na tyle, by ryzyko geopolityczne nie przeważało nad wycenami w podejmowanych decyzjach inwestycyjnych.

Obligacje mogą wygrać:
Obligacje mogą wygrać:
W 2023 r. obligacje skarbowe i korporacyjne mogą przynieść wyższe stopy zwrotu niż akcje. W funduszach obligacji ciągle są umorzenia, więc niektóre papiery są wyprzedawane pod presją. W efekcie oparte na stawce WIBOR obligacje spółek z indeksu mWIG40 oferują ponad 12 proc. rentowności – mówi Bartłomiej Chyłek, dyrektor zespołu analiz NN Investment Partners TFI.

Polityczne dociskanie

NN Investment Partners TFI uwzględnia w swojej prognozie segmentację indeksu WIG. Zakłada więc wzrost barometru szerokiego rynku tylko do 60-62 tys. pkt dlatego, że najwięcej ważą w nim duże spółki z WIG20. W scenariuszu bazowym towarzystwa będą one najsłabszym segmentem warszawskiej giełdy w 2023 r. Segmenty małych oraz średnich spółek powinny wzrosnąć o kilkanaście procent.

- Zagregowane wyniki finansowe spółek z WIG20 spadną o około 15 proc. Jeśli chodzi o mWIG40 i sWIG80, to sytuacja wydaje się lepsza. Małe i średnie spółki były w stanie poprawiać wyniki w 2022 r. i powinny kontynuować ten trend w 2023 r. Jeśli nawet marże w tym roku procentowo minimalnie spadały, to nominalnie się poprawiały. Zakładamy, że w przyszłym roku będzie tak samo. Średnioroczna inflacja prawdopodobnie utrzyma się na poziomie zbliżonym do 2022 r., więc nominalne wyniki wśród małych i średnich spółek powinny wzrosnąć o 15-20 proc. – uważa Bartłomiej Chyłek.

Słabość największych spółek będzie poniekąd pochodną struktury ich akcjonariatu, zdominowanego przez państwo częściej niż w przypadku spółek średnich, o małych nie wspominając. Bartłomiej Chyłek zwraca uwagę, że za 2022 r. solidne wyniki pokaże sektor bankowy, paliwowy oraz górnictwo węgla i miedzi.

- W przyszłym roku spółki, które pokażą dobre wyniki, zwrócą szczególną uwagę polityków. Premier Mateusz Morawiecki powiedział w listopadzie, że chciałby, aby spółki energetyczne miały w 2023 r. zyski tylko nieco większe od zera. One co prawda nie pokażą wysokich wyników za 2022 r., ale to konsekwencja tego, że sprzedawały energię na bazie wcześniej zawartych kontraktów. W 2023 r. ich wyniki mogłyby się zwielokrotnić na poziomie EBITDA. Jeżeli rząd nie zainterweniuje, spółki z sektora paliwowego mogłyby zarobić 60 mld zł na poziomie EBITDA – mówi dyrektor zespołu analiz NN Investment Partners TFI.

Ekspert nie należy do grona tych, którzy są przekonani, że banki – nie tylko państwowe, ale również prywatne – zostaną zostawione w spokoju. Zdaniem naszego rozmówcy wśród rządzących jest obecnie większe zrozumienie, że takie pomysły jak tzw. wakacje kredytowe odbijają się na pozycji kapitałowej sektora. Potrzeby związane z finansowaniem wydatków na armię oraz energetykę atomową powinny więc skłaniać polityków do niewykonywania kolejnych ruchów ograniczających rentowność banków. Bartłomiej Chyłek nie wyklucza jednak, że w roku wyborczym regulacje bijące w banki się pojawią, choć nie będą już tak dotkliwe, jak wakacje kredytowe.

Specjalista z NN Investment Partners TFI przypomina, że w I kwartale 2023 r. można się spodziewać decyzji TSUE w sprawie wynagrodzenia za kapitał w sporach banków z kredytobiorcami frankowymi. Może być to impuls na plus albo na minus dla notowań banków.

- Mimo wszystko jasnego sygnału do kupowania banków w pierwszym półroczu 2023 r. jeszcze nie widzę – zastrzega Bartłomiej Chyłek.

Wynikom banków może natomiast zaszkodzić polityka monetarna NBP.

- Nie wykluczam, że prezes NBP szykuje niespodziankę dla kredytobiorców i w wakacje możemy mieć obniżkę stóp procentowych – mówi Bartłomiej Chyłek.

Jego zdaniem oczekiwany wskaźnik cena/zysk dla polskich spółek, w wyniku rozpoczęcia obniżek stóp procentowych przez NBP, wzrósłby z 7 do 9. W wyniku wygaszenia działań wojennych na Ukrainie – aż do 12.

- Polski rynek jest dużo bardziej wrażliwy na działania wojenne niż na politykę monetarną NBP – podkreśla Bartłomiej Chyłek.

Ostrzeżenie z Grupy Kęty

W 2022 r. NN Investment Partners TFI stawiało na spółki konsumenckie z segmentu dóbr podstawowych (Dino Polska to według ostatnich dostępnych danych ponad 7 proc. funduszu NN Akcji), ochronę zdrowia i część przemysłu. Perspektywa roku 2023 nie skłania TFI do zasadniczych zmian w tym nastawieniu. Spogląda ono co prawda łaskawszym okiem na sektor odzieżowy, ale wynika to głównie ze specyfiki notowanych na GPW spółek.

Bartłomiej Chyłek wyjaśnia, że sklepy spółek zagranicznych są po prostu droższe od placówek, jakimi dysponują spółki z GPW, a każdy od czasu do czasu musi ubranie wymienić. Można więc oczekiwać, że w trudnych czasach klienci będą preferowali Pepco lub Sinsaya, należącego do LPP, niż H&M czy Zarę.

Neutralnie ze wskazaniem na plus Bartłomiej Chyłek jest nastawiony do sektora technologicznego, rozumianego jako producenci gier i oprogramowania biznesowego. Natomiast jeszcze większą wybiórczość niż w 2022 r. specjalista zaleca w sektorze przemysłowym.

- Jest on wewnętrznie niespójny, ma mnóstwo podbranż, które różnie reagują na sytuację makroekonomiczną. Grupa Kęty przekazała już informację, że w 2023 r. będzie miała mocno pod górkę. Pokazuje to, że do przemysłu trzeba podchodzić bardzo selektywnie – uczula dyrektor zespołu analiz NN Investment Partners TFI.