Odbicie na GPW przyjmie kształt litery W

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2022-12-18 20:00

Supercykl koniunkturalny wskazuje na definitywny koniec bessy dopiero w drugiej połowie 2023 r. Dlatego nadchodzący rok będzie stał raczej pod znakiem trendu bocznego, a nie początku nowej hossy.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jeszcze nie czas na prawdziwą hossę. Na koniec 2023 r. indeks WIG będzie odbiegał od obecnego poziomu plus minus 5 proc. W ciągu najbliższych 12 miesięcy na GPW może jednak dochodzić do gigantycznych ruchów. Ich prawdopodobieństwo zwiększają takie zwyżki jak te, których katalizatorem było osłabienie dolara oraz rosnące szanse na pieniądze dla Polski z Krajowego Plan Odbudowy. To główne założenia jakie na 2023 r. przyjmuje Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego Noble Securities.

Gdy WIG20 oscylował w okolicach 1700 pkt Sobiesław Kozłowski prognozował jego spadek do 1300-1350 pkt. Trafił idealnie. Śródsesyjne minimum obecnej bessy to 1337,7 pkt, a w cenach zamknięcia barometr dużych spółek zatrzymał się na poziomie 1358,5 pkt. W przypadku szerokiego rynku Sobiesław Kozłowski pomylił się niewiele. Według jego prognoz WIG miał spaść do 42 tys. pkt, podczas gdy w rzeczywistości WIG zatrzymał się na poziomie 45 tys. pkt.

Specjalista zasadniczo nie przewiduje pogłębienia dołków obecnej bessy. Nie oznacza to jednak, że wierzy iż stoimy u progu nowej hossy. Zakłada, że odbicie będzie miało kształt litery W.

- Wydaje się, że pierwszą część W, czyli spadek i odbicie, już mieliśmy. Przyjdzie jednak moment, gdy rynek ponownie powie „sprawdzam” – mówi Sobiesław Kozłowski.

Raporty ujawnią realia

Sobiesław Kozłowski uważa, że drugi dołek nastąpi w okresie publikacji raportów rocznych za 2022 r. lub za I kwartał 2023 r.

- Po dotychczasowych wynikach jeszcze nie widzimy, które firmy zostaną dotknięte wysokimi cenami prądu – podkreśla dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego Noble Securities.

Przypomina, że regulacje w takiej czy innej formie zamrażające ceny energii dotyczą gospodarstw domowych, służby zdrowia, samorządów i mikrofirm, ale nie obejmują biznesu. Ten zaś ma jeszcze podwyższone koszty finansowania wynikające z podwyżek stóp procentowych. Teoretycznie byłoby to korzystne dla banków, ale wakacje kredytowe pozbawiły je zysków z tego wynikających, a jak głosi porzekadło - bez banków nie ma hossy na GPW.

- Wskaźnik cena do wartości księgowej banków jest w okolicach 1. To nie jest specjalnie atrakcyjny poziom, bo został osiągnięty w wyniku obniżenia kapitałów własnych, a będą jeszcze robione dalsze odpisy na kredyty frankowe – uczula Sobiesław Kozłowski.

Na 14 lutego 2023 r. zaplanowano wydanie opinii rzecznika generalnego TSUE na temat wynagrodzenia dla banków za korzystanie z kapitału wynikającego z masowo anulowanych umów o kredyt frankowy. Sobiesław Kozłowski uważa, że negatywna dla banków opinia nie jest jeszcze uwzględniona w cenach, ale nie tylko w tym problem.

- W normalnych warunkach regulator wsparłby banki, ale rok 2023 będzie rokiem wyborczym. Niska rentowność w połączeniu z koniecznością pokrycia wymogu kapitałowego MREL mogą skutkować ograniczeniem akcji kredytowej, co spowoduje, że potencjał do odbicia będzie mniejszy – tłumaczy Sobiesław Kozłowski.

Jego zdaniem, niezależnie od tego jak to jest komunikowane, właśnie w tym kontekście należy osadzić niedawną decyzję ING Banku Śląskiego o zawieszeniu oferowania kredytów hipotecznych ze zmiennym oprocentowaniem od 17 grudnia 2022 r. do połowy 2023 r. oraz ruch BNP Paribas Banku, który jeszcze w maju ogłosił, że nie będzie udzielał kredytów hipotecznych klientom „z ulicy”, a jedynie tym, którzy mieli już z bankiem jakieś relacje.

Wolumen kredytów hipotecznych spada zresztą przez podwyżki stóp procentowych. Hipotek jest mniej nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech, gdzie w ujęciu rok do roku rynek skurczył się najbardziej od początku wieku. Polska gospodarka jest mocno powiązana z niemiecką, a właściwie wszędzie na świecie budownictwo to istotna część gospodarki, więc stagnacja w tym sektorze może odbić się na wynikach wielu firm.

Za oceanem coś nie gra

Tak jak nie ma hossy na GPW bez banków, tak na nie tylko na GPW, ale na świecie nie ma hossy bez zwyżek w Stanach Zjednoczonych. Według eksperta Noble Securities nie można zaś wykluczyć, że dno bessy za oceanem dopiero nadejdzie. Wynika to z tego, że amerykańskie obligacje roczne, dwu i trzyletnie mają wyższe rentowności od 10, 20 i 30-letnich.

- Jeśli chodzi o akcje amerykańskie, to w cenach jest spowolnienie, ale nie recesja. Łatwiej byłoby mieć pozytywne nastawienie do rynku, gdyby indeks S&P500 był niżej – dodaje Sobiesław Kozłowski.

Ważne i trudne do oszacowania zmienne, które mogą wpłynąć na GPW, to odblokowanie środków z KPO oraz rozwój wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Timing:
Timing:
Według Sobiesława Kozłowskiego, dyrektora departamentu doradztwa inwestycyjnego Noble Securities, dla stóp zwrotu w 2023 r. kluczowy będzie tzw. timing. Okazji do kupna akcji doszukuje się w styczniu lub lutym, a do sprzedaży w marcu lub sierpniu. Alternatywnie można to liczyć poziomem indeksu WIG. 50 tys. pkt to okazja do kupna, 60 tys. – do sprzedaży.
GRZEGORZ KAWECKI

Według Noble Securities na definitywne pożegnanie z bessą na GPW dopiero w drugiej połowie roku wskazuje też tzw. cykl Kitchina, czyli jeden z mierników cyklu koniunkturalnego. Na GPW trwał on dotychczas 36-43 miesięcy. Czas liczony od początku obecnego cyklu (marzec 2020 r.) do dołka z października 2022 r. wynosi 31 miesięcy, co mocno odstaje od dotychczasowych długości. Wydłużenie obecnego cyklu do średniej wskazywałoby na dołek dopiero w drugiej połowie 2023 r., co pokrywałoby się z supercyklem, którego początku można wywodzić w 2009 r. Obejmuje on cykl obecny i trzy wcześniejsze.

- Cykle koniunkturalne grupują się w cykle wyższego rzędu będące wielokrotnością dwójki. Cykle wyższego rzędu obejmują więc dwa, cztery, osiem zwykłych cykli. Cykle wyższego rzędu obejmujące dwa podstawowe niczym szczególnym się nie wyróżniają, ale już w tych obejmujących cztery cykle podstawowe dołki są z reguły wyraźniejsze – wyjaśnia Sobiesław Kozłowski.

Sześć polecanych spółek i cztery odradzane

W jakie spółki z GPW inwestować przy założeniach, jakie przyjmuje Noble Securities? Dom maklerski poleca informatyczny Ailleron, wskazując na dynamiczny rozwój spółki zależnej Software Mind po dokapitalizowaniu przez Enterprise Investors, jak również pozostałe około 100 mln zł na akwizycje. Analitycy Noble Securities pozytywnie oceniają też działania podjęte wobec segmentów problematycznych, czyli HotelTech i FinTech.

Dobrym pomysłem na 2023 r. mają być także Inter Carsu i Auto Partnera. Obie spółki mają osiągnąć około 20-procentowy wzrost przychodów, co przekłada się na prognozowane wskaźniki cena/zysk w wysokości 7,5-8.

Niedobór nowych samochodów powoduje, że stare trzeba naprawiać. Spółki mają sprawdzony model biznesowy i dług netto pod kontrolą – argumentuje Sobiesław Kozłowski.

W branży medycznej Noble Securities proponuje Ryvu Therapeutics i Voxela. Za Ryvu ma przemawiać rozwój cząstki RVU120 i niedawna informacja o aliansie z BionTechem.

Wiarygodny zarząd uprawdopodabnia wejście Ryvu na wyższy poziom rozwoju. Tego typu spółki to opcje. Dopóki nie osiągną kamienia milowego, to nie wiadomo, czy to dobre spółki czy nie, ale umowa z BionTechem to znak jakości dla spółki – komentuje Sobiesław Kozłowski.

Argumenty za Voxelem sa takie jak za dystrybutorami części samochodowych. Wzrost wyceny świadczeń o 20-40 proc. sprzyja wynikom, przekładając się na prognozowany wskaźnik cena/zysk 9,5 i dług netto do EBITDA na poziomie 1.

Niski prognozowany wskaźnik cena/zysk i bezpieczny bilans to także argumenty za hurtownią elektrotechniczną Tim.

Umiejętność zarządzania magazynem i stabilne przepływ gotówkowe powinny sprzyjać wynikom – zaznacza Sobiesław Kozłowski.

Odzwierciedlając swój sceptycyzm wobec banków odradza za to Millennium.

Wydaje się, że Millennium jest najbardziej zagrożone problemami, jakie mogą dotknąć banki – mówi nasz rozmówca.

Nie podobają mu się Cyfrowy Polsat i KGHM. W Cyfrowym Polsacie dostrzega ryzyko wzrostu kosztów finansowych, nierosnący rynek reklamy i dużą konkurencyjność rynku telekomunikacyjnego. W segmencie energetycznym regulacja cen prądu nie pozwoli spółce osiągnąć wyników adekwatnych do nakładów inwestycyjnych. Dla KGHM problemem ma być wzrost cen energii i spowolnienie gospodarcze w Chinach, a także to, że jest już po cyklicznym szczycie cen miedzi.

Noble Securities odradza też walory Mercatora Medical.

Ma bardzo mocną pozycję gotówkową, ale nadpodaż na rynku rękawiczek rzędu 30 proc. w połączeniu z dumpingowymi cenami chińskich producentów tworzą zagrożenie dla wyników w kolejnych kwartałach – uczula Sobiesław Kozłowski.