W 2022 r. zyski z giełd będą niewielkie

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2021-12-22 20:00

Rynkowe wyceny akcji wyprzedziły wyniki spółek. Na dodatek w drugiej połowie 2022 r. rozgrywane będą już wyniki 2023 r. To również nie nastraja pozytywnie

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co jest powodem ostatniej słabości GPW
  • dlaczego myśląc o bankach trzeba będzie niedługo brać pod uwagę nie podwyżki, ale obniżki stóp procentowych NBP
  • co Pepco ma wspólnego z Guccim i co z tego wynika dla inwestorów z GPW
  • jakie wnioski dla spółek z GPW płyną z obniżki VAT w Rumunii kilka lat temu
  • jakie szanse i zagrożenia są przed KGHM, Orlenem, Lotosem i spółkami gamingowymi
  • jakie zyski w 2022 r. mogą przynieść fundusze obligacji

Zobacz specjalny serwis poświęcony prognozom na 2022 r.>>

Dużego potencjału wzrostu amerykańskiego indeksu S&P 500 nie dostrzega w 2022 r. Bartłomiej Chyłek, dyrektor zespołu analiz NN Investment Partners TFI. W przypadku polskiego indeksu szerokiego rynku jakim jest WIG zakłada 5-10-procentowy wzrost od obecnego poziomu.

- Dopiero w bardzo optymistycznym scenariuszu WIG mógłby osiągnąć 80 tys. pkt – podkreśla Bartłomiej Chyłek.

22 grudnia WIG miał wartość 67,3 tys. pkt.

Nasz rozmówca przypomina, że od kilku lat tempo rynkom akcji dyktowała luźna polityka monetarna amerykańskiego banku centralnego (Fedu). W wyniku jego działań rósł akceptowany przez inwestorów wskaźnik cena/zysk (C/Z) akcji amerykańskich spółek, a w ślad za nim również innych – w tym polskich.

Jeśli jednak Fed będzie stopy podwyższał, to akceptowany wskaźnik C/Z może się zmniejszyć. Bartłomiej Chyłek zwraca uwagę, że ostatnio mnożnik ten wynosił 20-23. Nawet biorąc pod uwagę prognozy zakładające wzrost zysków na akcję w amerykańskich spółkach o 10 proc. w 2022 r., mnożnik 20 przekłada się na S&P 500 o wartości 4600 pkt, czyli poziom zbliżony do obecnego.

- W 2021 r. rynki wyprzedziły to, co będzie się działo z wynikami spółek – mówi dyrektor zespołu analiz NN Investment Partners TFI.

Bartłomiej Chyłek wylicza, że w przypadku polskich spółek wchodzących w skład indeksu WIG, wynik raportowany wzrósł o około 200 proc. Pomijając zdarzenia jednorazowe – o około 70 proc. Pierwszy raczej spadnie w 2022 r., drugi może wzrosnąć o 20 proc. Ale z drugiej strony C/Z liczony wagą spółek w indeksie WIG wynosi około 15, a liczony zsumowaną kapitalizacją podzieloną przez wyniki – 12. Bartłomiej Chyłek zwraca uwagę, że ta ostatnia wartość to historyczny standard, a w drugiej połowie 2022 r. inwestorzy będą rozgrywać nie tylko wyniki roku 2022, ale również 2023. Z dzisiejszej perspektywy trudno zaś o wielki optymizm w kwestii tych drugich.

Czas myśleć o obniżkach stóp

Niebagatelną wagę w indeksie szerokiego rynku oraz indeksach dużych i średnich spółek mają w Polsce banki. W podstawowym scenariuszu NN Investment Partners TFI zakłada, że Rada Polityki Pieniężnej podniesie główną stopę procentową NBP do 3 proc. Poprawiłoby to wyniki banków o ok. 65 proc. licząc rok do roku. Z drugiej strony sektor zachowuje się ostatnio dość słabo. Według Bartłomieja Chyłka jest to pochodna tego, że banki leżą w obszarze zainteresowania inwestorów zagranicznych. Ci zaś obawiają się o to, czy i kiedy Polska otrzyma pieniądze z unijnego planu odbudowy, a nawet czy problemy w tej kwestii nie przełożą się na fundusze strukturalne.

Zdaniem naszego rozmówcy, po solidnych wynikach za I kwartał, banki mogą jednak wrócić do łask kapitału zagranicznego, choć raczej na krotko. Właśnie one są bowiem obciążone ryzykiem dyskontowania wyników kolejnego już roku.

- Historycznie rzecz biorąc, od ostatniej podwyżki stóp procentowych NBP do pierwszej obniżki mijało mniej więcej pół roku. Jeżeli więc w kwietniu lub maju 2022 r. główna stopa NBP dojdzie do 3 proc., to pod koniec roku moglibyśmy już myśleć o obniżkach. A wtedy wyniki banków w 2023 r. nieszczególnie miałyby potencjał do poprawy – uczula Bartłomiej Chyłek.

Specjalista więcej optymizmu ma względem sektora konsumenckiego. Przypomina, że w ramach Polskiego Ładu rzesza ludzi otrzyma większe wynagrodzenia „na rękę” i przeznaczy je na konsumpcję. Wyniki spółek powinny więc poprawiać się cały rok, tym bardziej, że – według Bartłomieja Chyłka – rząd dostanie zgodę Brukseli na obniżenie podatku VAT na żywność.

- Gdy kilka lat temu VAT w Rumunii został obniżony o 3 pkt proc., to od razu było to widoczne w wynikach AmRestu – przypomina dyrektor zespołu analiz NN Investment Partners TFI

Najbardziej powinny korzystać spółki operujące w zakresie dóbr podstawowych. Zdaniem naszego rozmówcy na początku roku dobrze może się również układać sytuacja w firmach operujących w sektorze dóbr konsumenckich wyższego rzędu. Wynika to z tego, że w pierwszych miesiącach 2022 r. lepiej zarabiający również będą korzystali z wyższej kwoty wolnej od podatku, a nie będą jeszcze obciążeni drugim progiem podatkowym.

- Po deweloperach i spółkach odzieżowych widać, że konsumenci mają pieniądze. Jeżeli rosły koszty wybudowania mieszkania czy sprowadzeni towaru z Chin, to spółki podnosiły ceny i klienci to akceptowali. Wydaje się, że w I półroczu taka sytuacja nadal będzie miała miejsce. Dopiero drugie półrocze stoi pod znakiem zapytania – tłumaczy Bartłomiej Chyłek.

Do segmentu dóbr podstawowych zalicza firmy działające w szeroko rozumianym segmencie spożywczym – Ambrę, Amrest, Dino i Eurocash. Jako zaspokajające potrzeby konsumenckie wyższego rzędu traktuje dystrybutorów części samochodowych, sprzętu IT oraz branżę odzieżowo-obuwniczą, która w polskich realiach zdominowana jest przez firmy działające w raczej przystępnym segmencie cenowym.

- W warunkach rynków rozwiniętych jest to naciągany podział, ale historycznie polskie spółki odzieżowe były wyceniane podobnie jak te z Zachodu. Pepco reprezentuje niską półkę cenową, a mnożnikowo wypada podobnie jak Kering, do którego należy marka Gucci – zwraca uwagę Bartłomiej Chyłek.

Surowce to potencjał i ryzyko

Zdaniem naszego rozmówcy trudno o jednoznaczną opinię o surowcach. Z jednej strony sam moment cyklu gospodarczego powinien sprzyjać ich wycenom, z drugiej – problemy branży deweloperskiej w Chinach i przedłużające się przestoje w branży motoryzacyjnej są ryzykiem jeśli chodzi o globalny popyt na metale, w tym miedź. Spadek cen miedzi nie powinien być jednak dramatyczny, bo opóźnia się uruchamianie nowych kopalń.

- W tym roku KGHM poniósł straty wynikające z hedgingu cen miedzi na stosunkowo niskim poziomie, co nie pozwoliło spółce pokazać dobrych wyników. Wydaje się, że pod tym względem w przyszłym roku sytuacja będzie lepsza. Z drugiej strony bieżąca cena miedzi może być niższa – komentuje Bartłomiej Chyłek.

Lepsza sytuacja popytowa jest na ropie. Przez presję funduszy ESG wiele spółek europejskich i amerykańskich wstrzymywało się z nowymi odwiertami. Konsumpcja ropy jest zaś zaskakująco wysoka. Kartel OPEC mógłby zwiększyć produkcję, ale zależy mu na utrzymaniu wyższych cen. Napięcia polityczne między Rosją a Ukrainą oraz Izraelem i Iranem mogą zaś dodatkowo wywindować ceny ropy.

Korekta zrobiła miejsce na wzrost:
Korekta zrobiła miejsce na wzrost:
Bartłomiej Chyłek, dyrektor zespołu analiz NN Investment Partners TFI, zakłada, że w 2022 r. indeks szerokiego rynku WIG, wzrośnie o 5-10 proc. od obecnego poziomu.
Marek Wiśniewski

Wyniki Orlenu i Lotosu to w dużej mierze rewaluacja zapasów i efekt LIFO. Bartłomiej Chyłek przypomina, że kursy obu spółek często podążały za wynikami raportowanymi, a nie oczyszczonymi. Uczula jednak, że na potencjalnie dobre wyniki nakłada się ryzyko związane z politycznymi decyzjami dotyczącymi utrzymania cen paliw na niższym poziomie.

Niska baza wyników za 2021 r. sprawia za to, że jest szansa na poprawę wyników spółek gamingowych notowanych na GPW. To jednak nie wszystko co może sprzyjać notowaniom.

- Przykład Bloobera, którego po części przejął Tencent, pokazuje że globalni gracze zaglądają na nasz rynek. Jest też szansa, że polskie spółki będą się łączyć między sobą. Nie spodziewałbym się jednak, że sektor jako całość zachowa się lepiej niż indeks WIG – mówi Bartłomiej Chyłek.

Wydzielenie aktywów węglowych sprzyjałoby spółkom energetycznym. Ale przez osiem miesięcy od ogłoszenia tego planu zrobione zostało bardzo mało, by się on skonkretyzował. W obecnym kształcie największych spółek energetycznych nie ma zaś szans na dobre zachowanie ich kursów. Tym bardziej, że wyższe stopy procentowe negatywnie przełożą się na wyniki netto.

Według dyrektora zespołu analiz NN Investment Partners TFI rynek obligacji najgorsze może już mieć za sobą. Oznaczałoby to, że fundusze obligacji wygenerują dla klientów około 2,5-3 proc. zysku. To więcej niż w 2021 r., ale historycznie miewały znacznie lepsze lata.

- Biorąc pod uwagę to, że rynki akcji i obligacji łącznie mogą zarobić 0-7 proc., surowce – w których koszyku ropa zajmuje około 40 proc. - wydają się najbardziej atrakcyjne. Ale są też najbardziej ryzykowne – podsumowuje Bartłomiej Chyłek.