Cztery sektory wybiją się z giełdowego marazmu

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2022-01-09 20:00

Ciężko mi sobie wyobrazić trzeci rok silnych zwyżek na akcjach. To nie zdarza się w sytuacji normalizacji polityki monetarnej - mówi Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI, który stawia jednak na wyższe notowania wybranych sektorów

Przeczytaj i dowiedz się:

  • jakie cztery sektory mogą dać zarobić na GPW
  • czym grożą szybkie zmiany w polityce pieniężnej
  • 2022 r.: bessa, hossa czy stagnacja?
  • dlaczego europejskie giełdy mogą pokonać amerykańskie
Trochę za szybko:
Trochę za szybko:
Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI, martwi się tempem, w jakim postępuje zmiany w polityce pieniężnej.
Marek Wiśniewski

Choć 2021 r. zakończył się w dobrych nastrojach, bo indeksy - w tym WIG - zanotowały duże zwyżki, to wiceprezes Opti TFI przyznaje, że w ostatnich miesiącach nie brakuje zaskoczeń dla uczestników rynku, a do miana największej urasta inflacja.

- Jeszcze niedawno wydawało się, że będzie postępować typowa normalizacja polityki pieniężnej. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych jak w soczewce widać przyspieszenie procesu. Poprzednio, kiedy pod koniec 2013 r. zaczął się tapering, minęły dwa lata do wejścia na ścieżkę podwyżek stóp. Teraz zanosi się na to, że po sześciu miesiącach taperingu będziemy mieć tylko pół roku odstępu od podwyżek i Fed ruszy z nimi pod koniec 2022 r. To zoginiskowanie w jednym czasie może mieć istotne przełożenie na akcje, obligacje i waluty – nie ma wątpliwości Tomasz Bursa.

Jego zdaniem w tej sytuacji trudno zakładać, że na rynkach rozwiniętych akcje będą mocno drożały.

- Rynki potrzebują odpoczynku. Szukając analogii można wrócić do 2015 r., kiedy stopa zwroty z S&P500 była zbliżona do zera [indeks urósł o 1,4 proc. – red.], a w trakcie roku doszło do dwóch korekt. Taka okazja w postaci korekty w 2022 r. również się wydarzy. W sumie indeks zakończy rok na lekkim plusie – przewiduje ekspert Opti TFI, który przypomina, że w oczekiwaniu na rozpoczęcie podwyżek stóp procentowych rynek nie zachowywał się ostatnio najlepiej i nie dawał mocnych sygnałów do wzrostu

Ryzykowna ścieżka

Na pocieszenie pozostaje to, że ścieżka wzrostu stóp w USA będzie bardziej płaska niż poprzednio, kiedy w dwa lata (od końca 2016 do końca 2018 r.) doszło do ośmiu podwyżek. Teraz Fed mówi o sześciu-siedmiu podwyżkach do końca 2024 r.

- Rynek na to powoli się przygotowuje. Ryzykiem byłoby podwyższenie stóp powyżej zapowiedzianych 2,25-2,50 proc. oraz zmniejszenie bilansu Fedu, a nie tylko ograniczenie skali zakupów. Tak było w 2018 r., ale wydaje się, że to temat do dyskusji na rok 2024 – dodaje Tomasz Bursa.

Wiceprezes Opti TFI na rynkach rozwiniętych nieco wyższych zysków niż w USA szukałby w Europie Zachodniej.

- Giełdy starego kontynentu podratuje struktura indeksów, w których dużych udział ma sektor finansowy, będący beneficjentem wyższych stóp procentowych. W Europie Zachodniej nie widzieliśmy jeszcze jakiejś szalonej hossy na bankach. Nie można wykluczyć niespodzianki ze stopami procentowymi, które wsparłyby zwyżkę. W indeksach mocną pozycję ma także sektor motoryzacyjny. Jego reprezentanci od lat borykali się z problemami popytowymi i regulacyjnymi. Akcje są jednak tanie, a spółki mają ciekawe perspektywy związane z transformacją w kierunku elektromobilności. Te atuty mogą przyciągnąć kapitał globalny, zwłaszcza że euro osłabiło się trochę do dolara – mówi wiceprezes towarzystwa.

Jego zdaniem rok 2022 nie będzie tak słaby dla rynków wschodzących jak 2021 r. MSCI Emerging Markets zakończył go przeceną o 5 proc., głównie z powodu spadków chińskich akcji, wywołanych problemami dewelopera Evergrande i licznymi inicjatywami regulacyjnymi tamtejszych władz. Dotknęły one m.in. spółek z branż technologicznej i edukacji.

- Chiny zrobiły się ryzykowne i dużo zależy od tego, czy zaufa się tamtejszej władzy. Jest to jednak na pewno strukturalnie mocny rynek jeśli chodzi o konsumpcję, akcje są tanie, podobnie zresztą jak w krajach Azji Płd.-Wschodniej. Prognozuję trend boczny na MSCI Emerging Markets, przy mniejszym ryzyku przeceny niż np. w USA – dodaje Tomasz Bursa.

Punkt dla inflacji

Wiceprezes Opti TFI nie postrzega już koronawirusa jako pierwszoplanowanego ryzyka dla rynków.

- Im dłużej trwa pandemia, tym rynki bardziej się uodparniają, a temat omikronu tylko na chwilę skupił całą uwagę inwestorów – dodaje Tomasz Bursa.

Na szczycie listy rodzajów ryzyka specjalista widzi ewentualne bankructwo którejś z gospodarek wschodzących oraz długie utrzymywanie się inflacji na wysokim poziomie.

- W krajach rozwiniętych inflacja utrzymywała się na poziomie około 2 proc., w rozwijających się sięgała przeciętnie 4 proc. Teraz ekonomiści i bankierzy oczekują, że po podwyżkach stóp w latach 2023-2025 wrócimy to poziomów historycznych powiększonych o 1 pkt proc. To byłoby do zaakceptowania przez rynki. Gdyby jednak sytuacja na rynku surowców i zacieśnienia podażowe utrzymywały się dłużej, to wejdziemy z inflacją na poziom 6 proc. w USA i 4 proc. w Europie. Wtedy zrobiłoby się nerwowo i mogłyby pojawić głosy, że tak będzie wyglądać cała dekada. Przemodelowałoby to wyceny spółek ze względu na wyższy koszt kapitału. Jestem jednak zwolennikiem tezy, że na rynku surowców ceny będą się obniżały – mówi Tomasz Bursa.

WIG bez ataku szczytowego

Specjalista nie podchodzi entuzjastycznie do perspektyw rodzimej giełdy w 2022 r. Jego zdaniem wypadnie ona nieco słabiej niż rynku wschodzące, w znacznej mierze wskutek agresywnej ścieżki stóp procentowych.

- Rynek wycenia, że w pół roku z Wiborem dojdziemy do 3,5 proc. Będzie to co prawda korzystne dla banków, ale dla większości pozostałych sektorów, w tym zwłaszcza deweloperów - nie. Wzrost stopy wolnej od ryzyka zniechęci do przepływów kapitału na polski rynek. Wydaje mi się też, że inflacja będzie miała znacznie większy niż się prognozuje wpływ na realną konsumpcję. Dlatego nie spodziewam się dynamiki PKB wyższej niż 3 proc. [konsens ekonomistów, ankietowanych przez „PB”, to 4,4 proc. – red.]. Nie spodziewam się więc, by WIG mógł zaatakować szczyty. Obawiam się, że na rynku zapanuje marazm, tym bardziej że ciężko szukać argumentów za powrotem inwestorów do funduszy. Wiele z nich ma straty za 2021 r. i dotyczy to nie tylko funduszy typowo dłużnych, ale także o mieszanej strategii – mówi Tomasz Bursa.

Potężne straty, odnotowane w ostatnich miesiącach przez wiele funduszy obligacji skarbowych doprowadziło do wycofywania kapitału przez klientów TFI. Tomasz Bursa zwraca uwagę, że wiele tego typu rozwiązań nie było zdywersyfikowanych geograficznie. Nie spodziewa się przy tym, by obligacje polskie istotnie poprawiły wycenę w 2022 r.

Faworyci i maruderzy

Do globalnych sektorów giełdowych, które mogą najlepiej wypaść w nowym roku, wiceprezes Opti TFI zalicza finanse, motoryzację, OZE oraz spółki, które będą korzystać na inwestycjach w budowę i modernizację sieci elektrycznych.

W drugim rzędzie Tomasz Bursa stawia mocno przeceniony w ostatnich miesiącach e-commerce, spółki utilities (mogą sprawić niespodzianki dzięki korzystaniu z nowych warunków rynkowych oraz pionowej integracji tworząc koncerny multienergetyczne), medyczne (ale raczej produkujące sprzęt niż leki) oraz telekomunikacyjne (bo sporo dzieje się w fuzjach i przejęciach, a sektor stanie się ważną częścią gospodarki związaną z przesyłem danych).

Ekspert nie spodziewa się natomiast wysokich notowań spółek paliwowych i górniczych, chemicznych, detalicznych i z sektora nieruchomości.

- Lekki minus postawiłbym też przy spółkach technologiocznych, bo choć trendy strukturalne są silne, to wyceny – wysokie – dodaje Tomasz Bursa.