Oto ulubieńcy drobnych inwestorów w 2020 r.

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2021-01-11 16:22
zaktualizowano: 2021-01-11 20:00

Pierwszą jedenastkę najpopularniejszych spółek wśród drobnych inwestorów w 2020 r. tworzą blue chipy i ci, którzy z mniejszym bądź większym powodzeniem aspirowali do tego grona

Z tego artykułu dowiesz się:

  • akcjami których spółek najchętniej handlowali drobni inwestorzy w 2020 r.,
  • czy w rankingu znalazła się jakaś spółka z NewConnect,
  • które spółki pojawiły się w rankingu za grudzień.

Inwestorzy indywidualni ławą poszli wiosną na GPW, kupując przecenione akcje i stawiając na te spółki, które dopiero z czasem dostrzegły instytucje. Drobni odzyskali pozycję, mierzoną udziałem w obrotach i choć w przekroju całego roku najczęściej handlowali przede wszystkim akcjami spółek najbardziej rozpoznawalnych - jak CD Projekt, KGHM, Orlen, PKO BP, PZU czy Pekao. wynika z danych, udostępnionych przez osiem biur maklerskich.

Inwestorzy postawili także na Mercatora Medical i Biomed-Lublin i niewiele zabrakło, by któraś z tych spółek awansowała dzięki nim do WIG20 (awans przyznano Asseco Poland, które drobnych interesuje w niewielkim stopniu). Hitem pod koniec roku okazało się także Allegro, które zrodziło modę na udział w ofertach publicznych.

Poza jedenastką spółek, które regularnie przewijały się w zestawieniach za poszczególne miesiące 2020 r., znalazły się także m.in. Grupa Lotos (w grudniu w TOP3), XTB (w obszarze zainteresowania głównie wiosną i latem, ale w grudniu spółka również cieszyła się wzięciem) oraz dwaj przedstawiciele NewConnect - 4mass i Inno-Gene.

1. CD Projekt

Nie tak miało być:
Nie tak miało być:
CD Projekt, kierowany przez Adama Kicińskiego, był spółką, którą najchętniej handlowali drobni inwestorzy w 2020 r. O ile do grudnia przeważali kupujący, to po premierze “Cyberpunka” górę wzięli sprzedający.
Tomasz Pikula

Producent „Cyberpunka 2077” z dużą przewagą zwyciężył w rankingu popularności wśród inwestorów indywidualnych. Walory firmy, kierowanej przez Adama Kicińskiego, były numerem 1 w aż sześciu z siedmiu biur maklerskich, które udostępniły nam dane. Nie mogło być jednak inaczej, bo spółka trzykrotnie przekładała premierę najważniejszego tytułu, co skłaniało do spekulacji i wywoływało podwyższoną zmienność notowań. Kurs w przekroju całego roku spadł, ale przez większą jego część rósł, ustanawiając rekord niemal w przededniu premiery. Po premierze dalekiej od oczekiwań notowania mocno spadły, a na sesji 10 grudnia (to wtedy debiutował „Cyberpunk”) obroty wyniosły 750 mln zł. Z rąk do rąk przeszło wówczas ponad 2 mln walorów i wcale nie był to rekord – dzień później właściciela zmieniło 4 mln akcji, a na kolejnej sesji prawie 5,4 mln. Wynik ten został nieznacznie poprawiony 4 dni później i swój udział w tym z pewnością mieli drobni gracze, dla których pożywką były spekulacje co do wielkości sprzedaży tytułu. W grudniu akcje CD Projektu najczęściej kupowano i sprzedawano z rachunków we wszystkich monitorowanych biurach maklerskich.

2. PKN Orlen

Akcje PKN Orlen zwyciężyły w rankingu popularności wśród inwestorów indywidualnych tylko w listopadzie, ale w czołówce utrzymywały się przez większość pozostałych miesięcy 2020 r., dlatego w całorocznym podsumowaniu znalazły się na drugim miejscu. Co warte podkreślenia, nie był to łatwy rok dla posiadaczy akcji spółki, bo okresy spadku notowań były dłuższe niż zwyżki. Drgnęło dopiero pod koniec października, kiedy zakończyła się dynamiczna korekta, a inwestorzy wiedzeni nadziejami na zatwierdzenie szczepionki (i w konsekwencji rychłe odbicie gospodarki) zmienili preferencje i zaczęli chętnie kupować akcje spółek cyklicznych – w tym paliwowych. Ponadto pod koniec listopada koncern opublikował strategię, w której najważniejszą informacją dla inwestorów była wypłata dywidendy w wysokości 3,5 zł na akcję. Szybko okazało się, że po przejęciach premia na walor będzie z dużym prawdopodobieństwem niższa, ale dobrej passy to nie przerwało, a zainteresowania nie stłumiło: w grudniu spółka zajęła 4 miejsce w rankingu popularności, choć – co ciekawe – pierwszy raz zdarzyło się, że większa grupa inwestorów kupowała i sprzedawała walory Grupy Lotos.

3. Mercator Medical

Producent rękawic medycznych jeszcze w 2019 r. był spółką z dalekiego szeregu GPW, z kapitalizacją ledwie przekraczającą 100 mln zł. Pandemia stworzyła jednak szansę na niespotykane wcześniej przychody i zyski, którą spółka wykorzystała. Kurs poszybował w górę o ponad 4 tys. proc. w przekroju całego roku, czyniąc z Wiesława Żyznowskiego, założyciela i prezesa firmy, miliardera, a z innych menedżerów i akcjonariuszy – milionerów. Po trzech kwartałach 2020 r. spółka ma prawie 1,2 mld zł przychodów (trzy razy więcej niż przed rokiem) i 583 mln zł zysku netto, który po zakończeniu roku powinien w części trafić do kieszeni inwestorów w formie dywidendy. Do popularności spółki przyczyniły się jednak także informacje mniej pozytywne dla kursu, jak decyzja o spieniężeniu części akcji przez menedżerów i akcjonariuszy, co wprawiło kurs w turbulencje. Od szczytu w październiku (680 zł) do dołka niemal dokładnie dwa miesiące później cena akcji spadła o połowę, by odbić do końca roku o 23 proc. Na akcjach wciąż jest pod co grać: niektórzy analitycy wieszczą nadejście złych czasów, spodziewając się spadku popytu przy wzroście podaży, zarząd przekonuje jednak, że z zamówieniami wciąż jest bardzo dobrze, co sprzyja marżom i zyskom.

4. Biomed-Lublin

Lubelska spółka była w ubiegły roku niekoronowanym królem spekulacji giełdowej. Najpierw inwestorzy rzucili się na walory Biomedu skuszeni doniesieniami o zwiększonej odporności na koronawirusa, jaką miała dawać produkowana przez firmę szczepionka na gruźlicę (co ostatecznie nie okazało się prawdą), a później pożywką do gry była zapowiedź wyprodukowania leku na COVID-19 z osocza ozdrowieńców. Swoje robiła ekspansywna polityka informacyjna zarządu, a także decyzje insiderów, którzy sprzedawali oni spore pakiety akcji, by uzyskane w ten sposób pieniądze pożyczyć firmie na bieżącą działalności. I choć akcje na koniec roku były znacznie droższe niż na początku (ponad 8 zł wobec niespełna 1 zł), to wydaje się, że zarząd nie spełnił pokładanych nadziei, a zatwierdzenie szczepionek zepchnęło temat leku na daleki plan. Inna sprawa, że do wyprodukowania leku Biomed ma jeszcze długą drogę. Od szczytu w sierpniu kurs spadł o około 70 proc., a zainteresowanie walorami firmy przygasło. W grudniu jej walory znalazły się w czołowej piątce tylko w jednym z monitorowanych biur maklerskich, a o szansach na awans do WIG20 (o czym dyskutowano przez wiele miesięcy) już raczej nikt nie mówi.

5. CCC

Wysoką pozycję w rankingu całorocznym producent obuwia zawdzięcza nadzwyczajnej zmienności notowań, jaka towarzyszyła akcjom w pierwszym półroczu. Wprowadzenie w marcu lockdownu, którego częścią było wielotygodniowe zamknięcie galerii handlowych, spowodowało, że sytuacja detalisty stała się dramatyczna. Zawiesił on spłatę części zobowiązań, konieczne były rozmowy z wierzycielami i emisja akcji. Trzeba też było usiąść do negocjacji w sprawie obniżek czynszów przez właścicieli galerii handlowych i rozkręcić na dobre sprzedaż internetową. „— W długim okresie chcemy być wygranym kryzysu wywołanego przez COVID-19. Mamy silny e-commerce, który w czasie zamkniętych sklepów bardzo silnie się rozwija” — mówił w kwietniu Marcin Czyczerski, prezes CCC. Inwestorzy zaufali spółce, klienci się nie odwrócili i po kilku miesiącach wydaje się, że kryzysowa sytuacja w CCC została opanowana, czego wyrazem są notowania: kurs nie odrobił co prawa strat sprzed pandemii, ale jest o 250 proc. wyżej niż w dołku w marcu.

6. PKO BP

Walory największego polskiego banku regularnie pojawiały się w comiesięcznych rankingach popularności wśród inwestorów indywidualnych, mimo że przez długi czas brakowało impulsu do zwyżki notowań. W przeszłości takiej okresy słabości już nie raz były jednak dobrą okazją do rozpoczęcia długoterminowej inwestycji i być może taki był argument za kupowaniem akcji w ciągu roku. Pod jego koniec banki wróciły do łask, kurs PKO BP w listopadzie podskoczył o 39 proc., a od początku 2021 r. roku także pnie się w górę. Część analityków wciąż uważa wyceny za atrakcyjne, a bonusem dla inwestorów mogą być dywidendy - choć być może trzeba będzie na nie poczekać do 2022 r., to będą wówczas okazałe.

7. JSW

Zmienności w notowaniach górniczej spółki nie brakowało, co zachęcało inwestorów do handlowania akcjami JSW. Zainteresowanie podgrzewały zwyżki cen węgla, a także nadzieje na zastrzyk finansowy ze strony Polskiego Funduszu Rozwoju. To ostatnie stało się faktem w drugim półroczu, na co nałożyła się zmiana preferencji dużych inwestorów, którzy zaczęli sięgać po spółki z sektorów cyklicznych.

8. KGHM

Walory miedziowego koncernu w ubiegłym roku raczej nie były wyborem nr 1 dla drobnych inwestorów, ale regularna obecność w czołówce miesięcznych zestawień znalazła wyraz w pozycji rankingu za cały rok. Kurs KGHM od dołka w marcu piął się systematycznie w górę, w ślad za rosnącymi notowaniami miedzi (tona podrożała w ciągu roku z 5 do ponad 8 tys. USD), co sprzyjało raczej inwestowaniu długoterminowemu, a nie krótkoterminowej spekulacji. Na początku 2021 r. notowania ustanowiły historyczny szczyt, a pod względem kapitalizacji lubińska firma ustępuje już tylko Allegro.

9. Allegro

Choć spółka debiutowała w październiku, to był to debiut tak efektowny i towarzyszyły temu tak duże obroty (4 mld zł na pierwszej sesji), że wystarczyło to do tego, by znaleźć się w całorocznym zestawieniu spółek, których akcjami najchętniej handlowano na GPW. W ofercie publicznej walory przydzielono 36 tys. inwestorów indywidualnych i choć był to wynik daleki od rekordowych w historii rodzimego rynku pierwotnego, to zwyżka kursu, a później zmienność notowań zachęcały do obracania walorami platformy. Z miejsca Allegro stało się największą spółką w WIG20, a przez moment jej kapitalizacja przekraczała 100 mld zł.

10. PZU

Pod koniec października akcje ubezpieczyciela kosztowały nieco ponad 20 zł - najmniej od 2016 r. Był to fatalny miesiąc dla większości spółek giełdowych, po którym notowania jednak odbiły na fali powrotu inwestorów do spółek value, regularnie dzielących się dywidendą. Spółka przedstawiła wówczas także wyniki za III kwartał - od lipca do września tego roku PZU wypracował 890 mln zł skonsolidowanego zysku netto. To o ponad 1 proc. więcej niż rok wcześniej i aż o 23 proc. więcej, niż spodziewał się rynek. W grudniu “zielone światło” w kwestii wypłaty dywidendy dał spółce KNF i to był zapewne czynnik, który obudził zainteresowanie walorami firmy - w rankingu za ostatni miesiąc 2020 r. PZU zajęło piąte miejsce.

11. Pekao

Walory banku, kierowanego przez Leszka Skibę, w rankingach za poszczególne miesiące nie błyszczały, ale pojawiały się w nich regularnie, zapewne z podobnych powodów, jak PKO BP. Kurs w ciągu roku “wrócił z dalekiej podróży”, bo po krachu w marcu długo pozostawał na poziomie, który oznaczał wycenę zbliżoną do połowy wartości księgowej. W listopadzie cena akcji ruszyła jednak w górę, a bank jest faworytem analityków na ten rok, głównie dzięki silnej pozycji kapitałowej i perspektywie wypłaty sutej dywidendy.